Kazik twierdzi, że ostatni raz, i to wyjątkowo, brał w udział w wyborach wtedy, "jak PiS przegrał". "Na fali paniki poszedłem" - mówi. "Teraz nie zamierzam" - dodaje. Platformą jest zawiedziony. Lech Kaczyński był, według niego, najlepszym prezydentem w popeerelowskiej Polsce, choć sam urząd prezydenta "jest pomyślany ni w ch** ni w oko" - ocenia konstytucyjne prerogatywy prezydenta Kazik. "Nie może tworzyć prawa, a może je negować, ma siłę destrukcyjną" - twierdzi. PSL, według Kazika, to "najbardziej szkodliwa partia w Polsce". "W tej chłopskiej świadomości to w zasadzie zaleta, że się dba o swoich synów, o córki, pociotków... I ja im przyznaję rację, jeśli to dbranie odbywa się za prywatne pieniądze [...], ale Agencja Rynku Rolnego niepowinna być wielopokoleniowa" - mówi. Kazik ma jednak coś wspólnego z premierem Pawlakiem. Podobnie, jak on nie wierzy w państwowy system emerytalny. "Sam sobie stworzyłem fundusz emerytalny [...]" - opowiada. Każdy kolejny rząd jest, według Kazika, gorszy od poprzedniego. Do tego stopnia, że najbardziej podobał mu się... rząd Rakowskiego. "Ustawa Wilczka o działalności gospodarczej była najbardziej liberalną w Europie, może nawet na świecie w tym czasie" - wywodzi Staszewski. - "Potem zaczęło się już tylko psucie wszystkiego". Kazik widzi też plusy obecnej Polski, nie jest tak, że tragedia u nas na tragedii. "Żyję w pokoleniu, które nie zaznało konfliktu zbrojnego, choćby to jest powodem do euforii. Poza tym żyję w wolnym kraju, mam możliwość przemieszczania się... Demokracja jest bardzo złym systemem, jak mawiał Winston Churchill, ale nikt nic lepszego nie wymyślił. Przez jakiś czas byłem monarchistą, ale obejrzałem serial 'The Tudors' i mi przeszło" - mówi. W Polsce, jak już Kazik śpiewał w "Czterech pokojach" panuje "socjalizm etatystyczny". Co to znaczy? "Większość kluczowych gałęzi przemysłu jest w rękach państwa, a etaty obsadza swoimi". Poza tym permanentna inwigilacja panuje. "Teraz skala inwigilacji jest większa, niż za czasów komuny, ale to jest efekt postępu technicznego. Niedługo staniemy przed pytaniem, czy godzimy się na totalną kontrolę ze strony państwa" - wieszczy Kazik. Kazik - generalnie - przyszłość naszej "podobno zielonej wyspy" widzi czarno. "Co będzie, gdy przestaniemy być zieloną wyspą i ten kryzys w nas walnie?" - pyta. "Mamy trzy lata do wyborów i moim zdaniem może dojść do zmian w układzie politycznym" - uważa. - "PO, która od jakiegoś czasu gra do własnej bramki, może nie obronić zarówno urzędu prezydenta, jak i większości parlamentarnej". "Nie lekceważyłbym PiS, które, o ile dojdzie z ziobrystami do porozumienia, może doprowadzić do powrotu IV RP" . Cały wywiad w najnowszym numerze "Wprost".