Reporter opisuje trudności, na które narażeni są wszyscy, podróżujący PKP Intercity. "Trzeba Pani wiedzieć, że nim się w tę drogę wybrałem przez blisko trzy dni próbowałem kupić odpowiedni bilet przez internet. Niestety, bezskutecznie. Na dworcu, tuż przed odjazdem pociągu, odstałem dwadzieścia minut w kolejce i kolejnych dziesięć przy okienku, przyglądając się jak kasjerka bezskutecznie próbuje wejść do systemu rezerwacji biletów. W końcu jej się to udało i radośnie pobiegłem na peron, by dowiedzieć się, że wagon, w którym mam swoje miejsce nie istnieje" - pisze. Jak twierdzi Springer, z podobnymi problemami zmagają się tysiące klientów PKP Intercity. Reporter, na swoim blogu krytykuje źle działający system internetowy, drogie bilety, wydłużający się czas podróży, nagminne opóźnienia pociągów oraz chaos w informacji dla podróżnych. W związku z ogromną liczbą kłopotów z którymi PKP nie umie sobie poradzić, wysuwa propozycję, aby spółką zaczęły zarządzać delfiny. "Są to zwierzęta niezwykle inteligentne, mówi się, że to najinteligentniejsze ze ssaków (poza niektórymi ludźmi, rzecz jasna). To sprawia, że bardzo szybko się uczą - przeszkolenie delfinów do zarządzania spółką nie powinno więc trwać długo"- ironizuje reporter. Nawiązuje również do wysokiej odprawy, jaką miała otrzymać Maria Wasiak, odchodząc z zarządu spółki, pisząc, że kiedy delfiny nie potrafią wykonać poleconego im zadania, odpływają, nie żądając wysokich odpraw. Zdaje się, że chaos i nagromadzenie absurdów w PKP Intercity, skłoniło Springera do napisania apelu wpasowującego się w te standardy. Pełna treść listu opublikowana została na autorskim blogu Filipa Springera. JK