Lucjan Ołtarzewski i Filip Styczyński to nierozłączni, niezłomni, piękni i młodzi dziennikarze tropiący zbrodnie opozycji na sejmowych korytarzach. Z racji swojej zadziorności i młodzieńczego powabu szybko dorobili się łatki "aniołków Kurskiego". W czwartek pojawili się na proteście przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym i przyjmowali pozy mogące uchodzić za nieprzesadnie wobec protestujących przyjazne. Innymi słowy, aniołki Kurskiego pokazywały środkowe palce. Gdy ze strony "zdradzieckich mord" i "kanalii" posypały się słowa krytyki, w obronie dziennikarzy stanął ich niepokorny i patrzący władzy na ręce kolega Samuel Pereira. "Pozują do zdjęcia, to nie są gesty do zgromadzonych" - wyjaśnił redaktor Pereira. Nie przekonało to jednak szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Klaudiusza Pobudzina, który panów Ołtarzewskiego i Styczyńskiego zawiesił. A jak donosiła "Polityka", Pobudzin nie lubi Pereiry, a Pereira Pobudzina, więc może to i jakaś walka niepokornych frakcji, a aniołki są tylko tej walki orężem. Tak czy tak, TVP Info bez aniołków Kurskiego nie będzie już taka sama. Życzymy rychłego odwieszenia. (mim)