Przypomnijmy, że kłopoty Kijowskiego zaczęły się, gdy wyszło na jaw, że jego firma rzekomo wykonywała dla KOD usługi informatyczne. Faktury opiewały na ponad 90 tys. złotych,choć Kijowski twierdził, że nie pobiera z KOD żadnych pieniędzy. "Jestem w złej sytuacji (...). Nie jesteśmy w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb naszych dzieci. Jest problem nawet z zakupami spożywczymi. Na szczęście znajomi co jakiś czas robią nam zakupy czy coś ugotują. Dzięki nim jeszcze jakoś funkcjonujemy" - powiedział były lider KOD w rozmowie z NaTemat. "Próbuję od roku znaleźć zatrudnienie. Ale dorobiono mi gębę. Kto zatrudni tego Kijowskiego? Każda firma, z którą współpracowałem w 2016 roku, ma kontrolę skarbową. Każdy klient indywidualny jest wzywany do Urzędu Skarbowego. Komu są potrzebne takie kłopoty?" - żali się Kijowski i, jak twierdzi, rozważa emigrację. Na to spokojnie nie mogła patrzeć działaczka KOD Elżbieta Pawłowicz, siostra Krystyny Pawłowicz. W internecie zorganizowała zbiórkę pod hasłem "Stypendium Wolności - Mateusz, zostań w Polsce!". "Byliśmy razem przez ostatnie dwa lata. Pokażmy, że umiemy być solidarni również teraz, kiedy jest trudniej. Dołącz do naszej społeczności i pomóż. Liczy się każda kwota. Każde 5, 10 czy 15 złotych. A jeżeli możesz wspomóc nasze działanie kwotą nieco większą, tym lepiej" - czytamy. Z docelowej kwoty 25 tys. złotych, uzbierano już 11 tys.! W zbiórce nie zaznaczono, jaka część tej kwoty zostanie przeznaczona na zaległe alimenty.