Sala jednak musiała być ogrzewana, bo na lica pana przedsiębiorcy wpełzł, jak to się mówi, rumieniec. A i plecak u sandałów sugeruje, że pan Olaf zimą w sandałach pomyka tylko przy Tusku, i to wyłącznie w ogrzewanych pomieszczeniach. A w samym plecaczku zapewne zimowe obuwie i skarpety ciepłe. Choć, przyznajemy, dowodów na panaolafowe w sandałach zimą niechodzenie nie mamy, tak więc to, co piszemy to zwykła insynuacja i nam w sumie wstyd.