Żywność była tam przygotowywana w warunkach urągających wszelkim zasadom higieny. Fabryką był wynajęty barak, produkty leżały w brudnych wannach i baliach, w których roiło się od robactwa. W tych warunkach 31-latek wraz z żoną produkowali około tysiąc opakowań sałatek, śledzi i smalcu tygodniowo. Tak przygotowana żywność trafiała do sklepów w 40 miejscowościach woj. śląskiego i opolskiego. Sprawą zajęła się już gliwicka policja. Trefne produkty są obecnie wycofywane ze sprzedaży.