Mieszkańcy Ręszowa od blisko dziesięciu lat piją zanieczyszczoną wodę. Mamy już tego dosyć - mówią oburzeni mieszkańcy. Żyjemy jak jaskiniowcy. Wodę wozimy od znajomych, rodziny, kupujemy w sklepie. Jak długo tak można? - pytają zniecierpliwieni mieszkańcy wsi. Woda, która dociera do ludzi z popegeerowskiej hydroforni surowa nie nadaje się do picia od conajmniej dziesięciu lat. Wyniki badań przeprowadzane przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Lubinie, za każdym razem wskazują przekroczenie norm. -Ma za dużo, żelaza, manganu, a ostatnio pojawiły się drobnoustroje. Potwierdza dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lubinie Problem można rozwiązać pod jednym warunkiem, że przestanie się używać metodę "psychologiczną". Dzierżawca ujęcia wody w żaden sposób nie poczuwa się do odpowiedzialności i odsyła ludzi do Agencji Nieruchomości Rolnych, a ta do gminy, która z kolei twierdzi, że nie ma pieniędzy na modernizację ujęcia wody. W dokumentacji panuje bałagan. Mieszkańcy za pobór wody płacą dzierżawcy bez aktualnych umów. Sanepid nie wie kogo ma obciążyć za badania wody. Fachowcy są pod tym względem zgodni, że najrozsądniejszym rozwiązaniem jest podłączenie Ręszowa do gminnego wodociągu. Koszt takiej inwestycji to 1 mln 833 tyś zł. Tymczasem w budżecie gminy przeznaczono na ten cel śmiesznie niską zdaniem mieszkańców kwotę około 780 tysięcy złotych. Chcąc, czy nie chcąc obowiązkiem gminy jest dostarczenie wody mieszkańcom, która będzie się nadawała do spożycia. Czy tak się stanie? Miejmy nadzieję, że tak. Autor: Piotr Twardysko