Jedne w postaci wielkich, szklanych kompozycji, inne - o wiele mniejsze - też przyciągają oko swoją wielobarwnością. Tu motywy roślinne, tam - scenka z dworskich sfer, gdzie indziej tematyka sakralna. Każdą z prac cechuje bogactwo kolorów, niepowtarzalność, wręcz detaliczność wykonania. Nie jest to sztuka prosta. Trzeba lat doświadczenia, aby dojść do pewnej perfekcji, odpowiednio przygotować sobie warsztat - tłumaczy Z. Muziewicz. - Trzeba też ponieść ofiary w postaci skaleczonych rąk czy straconego tworzywa. Encyklopedycznie rzecz ujmując witrażem jest ozdobne wypełnienie okna elementami szklanymi oprawionymi w ołowiane ramki. Na tym znajdują się malunki bądź rysunki, tworzące pewną kompozycję. - Aby mogły powstać, trzeba posługiwać się i specjalnym rylcem, i pędzlem z sierści bobra, igłą grawerską i wieloma innymi przyrządami - prezentuje warsztat chocieszowski artysta. Dyrektor Muzeum Papiernictwa dr Maciej Szymczyk fakt zaproszenia witrażysty uzasadnia punktem wspólnym pomiędzy jego pracami a przedmiotem działalności placówki: - Otóż znaki wodne wymagają światła, aby móc je oglądać. Z witrażami jest identycznie. Poza tym witraże kojarzą się z reguły z okresem Świąt Bożego Narodzenia. A taki właśnie mamy. Chcieliśmy zwiedzającym zrobić miłą niespodziankę. Ekspozycja otwarta została w nowo pozyskanej, okazałej sali, która dopinguje do kolejnych prezentacji. - I takie będą. W skali roku przygotowujemy 10-12 wystaw, np. na rok przyszły zaplanowaliśmy ich jedenaście, m.in. prezentujące sztukę papieru. Na koniec przyszłego roku zaprosimy do nas na ekspozycję poświęconą wypiekaniu pierników. Na ziemi kłodzkiej jest coraz więcej miejsc, gdzie one powstają - mówi szef MP.