Chodzi o 30 ton benzyny do radiowozów, która "wyparowała" z policyjnych magazynów oraz o kradzież 3 tys. złotych z pancernej kasy w komisariacie. W obu tych sprawach prowadzone są dwa równoległe śledztwa. Oficjalną przyczyną zwolnień był brak nadzoru. Pracę stracili szef i jego zastępca z Wydziału Transportu Dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej, która m.in. sprawowała opiekę nad policyjnym paliwem. Ze stanowiskami pożegnało się również dwóch oficerów dowodzących komisariatem, gdzie doszło do kradzieży pieniędzy. Nieoficjalnie mówi się, że obok braku nadzoru zabrakło też chęci do wyjaśnienia całej sprawy. Dlaczego tak się stało, ustala prokuratura. Śledczy szukają również winnych obu przestępstw.