Policjanci i strażnicy miejscy poważnie potraktowali zgłoszenie. Kiedy patrole przyjechały na Ceramiczną po wężu nie było śladu. Na nic zdały się poszukiwania. Personelowi pobliskiego przedszkola nie pozwolono wypuszczać dzieci na podwórko. - Widywałem w lesie zaskrońce i padalce, ale nigdy nie były tak duże - mówi Feliks Lechowski. - Być może to jakiś egzotyczny gad, którego ktoś wyrzucił. Mam nadzieję, że nie jest jadowity i nikomu nie zrobi krzywdy. Gada widziała również żona pana Feliksa. - Jak na zaskrońca był o wiele za duży i za gruby - mówi Rozalia Lechowska. - Mamy takiego malutkiego psiaka, teraz boję się o niego. Przecież byle czego byśmy się nie wystraszyli. Na miejsce akcji wezwano weterynarza. - Jeśli jest to zaskroniec, to warto pamiętać, że to zwierzę chronione i bardzo pożyteczne, bo niszczy szkodniki - mówi Piotr Klasa. - Nie wolno robić mu krzywdy, najlepiej omijać, bo w chwili zagrożenia, gad wydziela cuchnącą ciecz. Nie jest jadowity. Być może to tylko poczciwy zaskroniec, ale jeśli ktoś w lesie, czy na łące zostanie ukąszony przez jakiegoś stwora, lub będzie przypuszczał, że został ukąszony, powinien natychmiast zgłosić się do izby przyjęć w szpitalu lub wezwać pogotowie. W Bolesławcu jest specjalna surowica. Nikt jednak nie potrafi z pełnym przekonaniem stwierdzić, czy był to w istocie padalec, czy egzotyczny gad wyrzucony przez właściciela. Przeszukanie okolicznych zarośli nic nie dało. Ilona Parejko