W Złotoryi pojawią się nie tylko motocykliści z Polski, ale również z Czech i Niemiec. - Szkoda, że nie będzie Holendrów - martwi się organizator imprezy Zdzisław Seńczuk. - Ich szef był u nas kilkanaście razy, ale teraz musiał wyjechać do Stanów. A nikt inny nie podjął się niestety pilotowania grupy do Polski. Jedną z niewątpliwych atrakcji zlotu - nie tylko dla motocyklistów, ale również widzów - będą pokazy sprawnościowe. - Na dwóch kółkach można zrobić wszystko - mówi Zdzisław Seńczuk. W Złotoryi zobaczymy więc poważnych mężczyzn jadących na motocyklach trzymając w ustach łyżkę, na której próbują utrzymać jajko. Będą też zawody w wolnej jeździe, oczywiście bez podpórek, czy konkurs w trafianiu oponami na pachołki. Ale zlot to nie tylko beztroska zabawa. - Wielkim świętem będzie dla nas złożenie kwiatów w Jerzmanicach, gdzie zginęli w wypadku nasi koledzy - mówi Zdzisław Seńczuk. Cała impreza zakończy się w niedzielę około południa.