Zaskakujące jest nie tylko miejsce premiery spektaklu. W przedstawieniu nie ma nic z interpretacji, jaką pokazał przed laty Andrzej Wajda. - W ogóle nie ma Niemców, nie ma Żydów, nie ma Polaków. Mamy trzech biznesmenów. Nie mamy XIX wieku, tylko mamy jakąś przyszłość. (...) To przedstawienie o współczesnym, wirtualnym kapitalizmie, o tym wkręceniu totalnym i potrzebie - być może - zobaczenia, że gdzieś jest granica takiego wkręcenia - powiedział Piotr Rudzki z Teatru Polskiego we Wrocławiu.