Jak poinformował w środę kom. Krzysztof Zaporowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, 24 czerwca w nocy funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego, zauważyli na jednej ze stacji paliw samochód marki Opel Vectra, którego tablice rejestracyjne wydały im się "podejrzane". Poprosili kierującego o okazanie dokumentów. Wtedy mężczyzna podszedł do auta, wsiadł do niego i zaczął uciekać w kierunku Bielan Wrocławskich. Policjanci ruszyli za nim w pościg. W miejscowości Tyniec Mały kierowca skręcił z głównej drogi, po czym zatrzymał samochód i zaczął uciekać pieszo, polami; nie reagował na wezwania do zatrzymania. W końcu policjanci zatrzymali go po oddaniu w powietrze strzałów ostrzegawczych. Po zatrzymaniu mężczyzna podawał fałszywe dane osobowe. Policjanci ustalili jednak, że jest to poszukiwany listami gończymi 28-letni członek grupy mokotowskiej o pseudonimie Mołek. W trakcie przeszukania pojazdu policjanci znaleźli czapki kominiarki oraz portfel z dokumentami. Samochód i znalezione dokumenty zostały skradzione z terenu woj. łódzkiego. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Grupa do której należał "Mołek" specjalizowała się w brutalnych porwaniach dla okupu. Jej członkowie swe ofiary uprowadzali często wprost z ulic, wciągali do furgonetki i wywozili do wynajmowanych domów - m.in. domków letniskowych pod Warszawą. Często stosowali przy tym metodę na tzw. policjanta - przebierając się za funkcjonariuszy. W ramach okupu gang wyłudził od rodzin uprowadzonych równowartość 7 mln złotych (w różnych walutach). Porywali biznesmenów lub ich bliskich. Pod koniec grudnia 2005 r. na ulicach Warszawy zawisły plakaty z wizerunkami członków grupy, także "Mołka". Wyznaczono też nagrodę za ich wskazanie - milion złotych. W styczniu 2006 r. "wpadł" szef grupy, 38-letni Grzegorza K., pseud. Ojciec. Wcześniej policjanci zatrzymali 25 osób, które miały związek z porwaniami.