W wyniku wypadku, do którego doszło w listopadzie ubiegłego roku, 33 osoby zostały ranne. Motorniczy Dariusz K. uderzył swoim składem w tramwaj dojeżdżający do przystanku, a ten najechał na trzeci, stojący tramwaj. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus, Dariusz K. nie zachował ostrożności kierując tramwajem i niedostatecznie obserwował przedpole jazdy. - Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Nie przyznaje się też do winy - powiedziała Klaus. Prokuratura zatrzymała mężczyźnie prawo jazdy uprawniające do prowadzenie tramwajów. Rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji we Wrocławiu Agnieszka Korzeniowska wyjaśniła, że wewnętrzne dochodzenie MPK i odczytanie czarnej skrzynki tramwaju, pozwoliło ustalić, że pojazd i hamulce były sprawne. Dodała, że Dariusz K. to wieloletni pracownik MPK, który do tej pory nie spowodował żadnego wypadku. Feralnego dnia - według rzeczniczki - motorniczy nie miał na trasie żadnych opóźnień więc się nie spieszył, nie powinien być zmęczony, bowiem pracował dopiero trzecią godzinę. Mężczyzna od wypadku pozostaje na zwolnieniu lekarskim.