60-letni mężczyzna urządził w swoim mieszkaniu imprezę alkoholową, w której uczestniczyła między innymi jego 24-letnia sąsiadka. Przebieg "zabawy" nie spodobał się matce dziewczyny. Gdy jej córka, mimo próśb, nie chciała wrócić do domu, kobiecie z pomocą ruszył konkubent 24-latki, który wpadł z wizytą do przyszłej teściowej. Mężczyzna "wziął sprawy w swoje ręce" - gdy pukanie nie przynosiło efektu, 32-latek postanowił użyć krzesła i uderzył nim w drzwi z olbrzymim impetem. Pech chciał, że gospodarz stał w tym momencie po ich drugiej stronie i zaglądał przez wizjer. Gdy na miejsce zdarzenia przybyli funkcjonariusze policji, zastali 60-latka z mocno krwawiącym okiem. Chociaż policjanci założyli poszkodowanemu opatrunek i natychmiast powiadomili pogotowie ratunkowe, oka nie udało się uratować. Jak się okazało - wszyscy uczestnicy zajścia wcześniej pili alkohol i nikt nie był trzeźwy. Zatrzymanemu przez policję 32-latkowi za nieumyślne okaleczenie człowieka grożą nawet trzy lata więzienia. O jego losie zadecyduje sąd. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");