W piątek 9 sierpnia Izabela Parzyszek podróżowała autostradą A4 między Bolesławcem a Wrocławiem. Kobieta jechała odebrać swojego ojca ze szpitala. Z relacji jej męża wynika, że ok. godz. 18:30 zadzwoniła do ojca, informując go, że zepsuł się jej samochód. Mężczyzna wezwał pomoc drogową, lecz 35-latka nie doczekała przyjazdu lawety. Po rozmowie z ojcem kontakt z kobietą się urywa. Na 78. km autostrady (w miejscowości Kwiatów) znaleziono zamknięty samochód, a w środku telefon zaginionej. 35-latka zaginęła na autostradzie. Nocna akcja policji na A4 W poszukiwania kobiety oprócz służb włączyli się jej bliscy, a także wspólnota świadków Jehowy, do której należy 35-latka. Jak przekazał w rozmowie z Interią rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu asp. szt. Łukasz Dutkowiak, w sobotę we wczesnych godzinach porannych policja prowadziła intensywne czynności na dolnośląskim odcinku autostrady. - W obrębie powiatu bolesławieckiego funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu przy udziale powiatowych jednostek ościennych prowadzili czynności na miejscu zdarzenia. Potwierdzam, że czynności miały związek z trwającymi poszukiwaniami 35-letniej kobiety, która zaginęła w piątek 9 sierpnia - powiedział Dutkowiak. Rzecznik prasowy dodał, że służby zaangażowały w poszukiwania psa tropiącego. Jak ustaliła Interia, autostrada A4 została całkowicie zablokowana w sobotę o godz. 5.00. Ruch został wstrzymany w obu kierunkach pomiędzy węzłami Chojnów i Lubiatów, kierowcy byli kierowani na objazdy. Trasa została ponownie otwarta o godz. 5.40. - Autostrada celowo została zamknięta w porze, w której ruch jest najmniejszy - podkreślił dyżurny GDDKiA. - Ze względu na to, że nasze dzisiejsze czynności są objęte śledztwem prokuratorskim, nie mogę na tym etapie informować o sposobie ich zakończenia - wyjaśnił rzecznik policji, dodając, że śledztwo jest prowadzone "wielowątkowo". Policja nie wyklucza też powrotu na miejsce zdarzenia (miejsce, w którym odnaleziono samochód zaginionej - red.), "w celu dokończenia czynności procesowych". Na tym etapie śledztwa policja nie udziela szczegółowych informacji. Zaginięcie Izabeli Parzyszek. 35-latka porzuciła samochód i telefon W sprawie zaginięcia Izabeli Parzyszek jest więcej pytań niż odpowiedzi. O dniu zniknięcia 35-latki opowiadał Polsat News jej mąż Tomasz Parzyszek. - Powiedziała, żeby ojciec zadzwonił po lawetę. Tak zrobił, po chwili oddzwonił, ale już jej nie było. 19:37 to moment, w którym zerwał się kontakt. Prawdopodobnie chwilę później coś musiało się wydarzyć - wyjaśniał. Z kolei w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mężczyzna zdradził pewien szczegół z ich życia prywatnego. Okazuje się, że para nie mieszkała razem. Tomasz Parzyszek zapewnia jednak, że jego żona nie miała powodów, by uciec i apeluje o pomoc w poszukiwaniach. - To była wspólna decyzja. Uznaliśmy, że musimy od siebie odpocząć. Codziennie mieliśmy jednak ze sobą kontakt, bo mieszkam obok. Żyjemy w zgodzie. Iza wie, że zawsze może na mnie liczyć. Jestem przekonany, że nie uciekła. Jeżeli jednak tak się stało, to chcę jej powiedzieć, bo może będzie to czytać, że rodzice bardzo się martwią, ja również - podkreślił. Jak dowiedział się Polsat News, kobieta zostawiła w samochodzie telefon, ale zabrała plecak z dokumentami. Rysopis zaginionej Izabeli Parzyszek Policja oraz bliscy zaginionej opublikowali jej rysopis: Kobieta mierzy 173 cm wzrostu, jest szczupłej budowy ciała, ma blond włosy do ramion, oczy koloru brązowego. Policja prosi każdego, kto posiada informacje, które mogą pomóc w ustaleniu miejsca pobytu 35-latki, skontaktował się z bolesławiecką policją pod numerem telefonu: 47 873 32 00 lub pod numerem alarmowym 112. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!