A ten, niestety, postępuje i jak na razie nic nie wskazuje na to, być coś lub ktoś zahamował ten zgubny proces. Własność prywatna. Wejście na teren pałacowo-parkowy w Bożkowie jest zabronione. Ale kto takiego zakazu przestrzega, skoro do tego obiektu prowadzi kilka ścieżek, a tylko na jednej bramie zawieszony jest łańcuch z kłódką, co w rzeczywistości oznacza, że wjechać tu nie da rady, ale wejść - bez najmniejszego problemu. A zatem jeden wchodzi, by pospacerować po parku, a drugi... Czy rzeczywiście wywożą stąd, co przedstawia jakąkolwiek wartość? - No pewnie - odpowiada od razu Zbigniew Wagner, który w piątek (4 bm.) wraz z innymi mieszkańcami Bożkowa zebrał się przed pałacem, by podzielić się niepokojem o jego przyszłość. - Jakieś dwa-trzy miesiące temu chodzę tu z psem, patrzę, a w trawie coś leży, coś białego. Z ciekawości podchodzę, a to fragment pieca kominkowego - kontynuuje Z. Wagner. - Wróciłem do domu, mówię o tym żonie i razem poszliśmy się temu przyjrzeć. Ale jakiś facet tam się już kręcił, przy drugiej bramie wjazdowej stał jego samochód. Jak zobaczył się, że jestem coraz bliżej jego samochodu, to odpalił i odjechał. Skończyło się na tym, że piec został zabezpieczony w szkole. Inne tego typu zdarzenia miały mniej szczęśliwe zakończenie. A jest ich sporo. - Co wieczór ktoś chodził po auli; tylko błysk latarek było widać - twierdzi Z. Wagner. Mieszkańcy z niepokojem patrzą na upadek pałacu, który przecież nie aż tak dawno był w całkiem dobrej formie, i z sentymentem wspominają jego lepsze czasy. - Chodziłam tu do szkoły, pamiętam panią od ogrodnictwa, która dbała o kwiaty, pamiętam rzeźby, które znajdowały się przy schodach. Wszystko było zadbane, ukwiecone. Teraz to już nie jest to miejsce. Nie wiem, co się dzieje - mówi Leokadia Gębal. - Mieszkałem tu, pracowałem jako zaopatrzeniowiec... - wspomina Marek Węglarz. - Teraz jest strasznie. Upadek pałacu łączony jest z wyprowadzeniem z niego szkoły. Stanisław Wyspiański, emerytowany nauczyciel, podaje nawet konkretną datę: rok 1994, kiedy zaprzestano ogrzewania tego pałacu. W 1998 roku pałac w Bożkowie przeszedł we władanie Starostwa Powiatowego w Kłodzku. - I w tym czasie starostwo zabezpieczyło obiekt - wykonało jego minitoring - mówi Henryk Wnętrzak, mieszkaniec i jednocześnie radny Rady Powiatu Kłodzkiego. Utrzymanie obiektu było kosztowane, ale pojawił się Szwed (potomek rodu, który przed wojną władał pałacem), zainteresowany jego wydzierżawieniem. Umowę podpisano. - Początkowo płacił za dzierżawę. Później zalegał i spokojnie umowę można było wypowiedzieć - informuje H. Wnętrzak. Dzierżawca zamiary, jakie przedstawiał względem pałacu, miał śmiałe, m.in. mówił o utworzeniu stowarzyszenia rodów arystokratycznych z całej Europy. Poprzestał jednak na przeprowadzeniu drobnych remontów i prawdopodobnie spenetrowaniu obiektu. - Natomiast w drugiej kadencji powiatu pałac został wystawiony na sprzedaż i stąd się bierze teraz problem, że niczego nie można wyegzekwować. Własność jest świętością - kontynuuje radny powiatowy. - Sytuacja jest patowa, bo właściciela nie można znaleźć. Z przykrością muszę powiedzieć, że perspektywa rysuje się nieciekawie. Dziś właścicielem zespołu pałacowo-parkowego jest irlandzka spółka Fenelon Grup Internacional, która na ziemi kłodzkiej nie tylko wobec niego kreśliła bajeczne plany. W Bożkowie nikt nie zna tego właściciela, nie zna jego przedstawicieli. Nikt też nie widział, żeby ktoś przynajmniej rynnę naprawił. - Ja tą panią widziałem, jak tu film chcieli kręcić. Ale to było parę lat temu. Przyjechała pokazać wnętrze obiektu i zaprosiła mnie do środka - dodaje Mirosław Gębal. - Później mąż opowiadał, że to coś strasznego: obiekt nieopalany, parkiety wypaczyło do góry... - dodaje L. Gębal. "Przeżył" wojnę, przetrwał okres rządów tych, dla których rzekomo liczyła się tylko twórczość socjalistyczna, a w oka mgnieniu idzie na dno w czasach, w których wydawało się, że może być tylko lepiej. Mieszkańcy Bożkowa przestają mieć nadzieję, że znów zobaczą zapracowaną ogrodniczkę i rzeźby przy parkowych schodach. MAŁGORZATA MATUSZ PS. O wystawieniu pałacu na sprzedaż za wielokrotnie wyższą cenę od tej, za którą go zakupiono, pisaliśmy 19 września 2007 r.