Jak ustalili policjanci - obydwaj na zmianę celowali do puszki - jeden strzelał, a drugi się chował. W tym czasie zza rogu budynku wyszedł nieznajomy człowiek, który został postrzelony przez jednego z uczestników zabawy w głowę. Okazało się, że wiatrówka, którą "bawili" się, była zastawem lombardowym. To właściciel lombardu i jego znajomy postanowili ją wypróbować. Na szczęście obrażenia, których doznał pokrzywdzony, nie były groźne i po udzieleniu pomocy medycznej 41-latek mógł powrócić do domu. oprac. il