Dla ich kierowców jest to jedyna trasa, która biegnie do kopalń w okolicy Kamieńca Ząbkowickiego, dla nich - codzienna udręka. - Boimy się o życie naszych dzieci idących na przykład do szkoły. Z powodu tego ruchu pękają nam ściany w budynkach, zaś hałas jest nie do wytrzymania - denerwują się mieszkańcy zabudowań przy dwóch ząbkowickich ulicach, którymi każdego dnia poruszają się kilkudziesięciotonowe samochody wypełnione urobkiem z nieodległych kopalń surowców skalnych. - Jezdnia została już całkowicie zniszczona, a największe zagrożenie stanowią kamienie odpryskujące spod kół na chodniki. Mamy dość uciążliwego ruchu ciężarówek pod oknami, których przybywa z tygodnia na tydzień. Stąd ta nasza blokada, bo mamy nadzieję, że zarządca dróg doprowadzi do szybkiego wybudowania obwodnicy - mówi Jerzy Rzepka, sołtys Sadlna. Pierwszą blokadę ulicy mieszkańcy zorganizowali w październiku ubiegłego roku. Wówczas domagali się położenia nowej nawierzchni, naprawy kilkudziesięciu studzienek źle osadzonych oraz ograniczenia prędkości przejazdu do 40 km/h, aby wstrząsy wywoływane przez tiry były mniej odczuwalne. Ale zamiast tego drogowcy tylko załatali największe dziury. Nie pojawiły się fotoradary ani policja, która miała kontrolować jeżdżące z nadmierną prędkością samochody. Liczne monity przekazane do Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei - zarządcy drogi - nie dały, według protestujących, żadnych rezultatów. Dlatego zdeterminowani znowu blokowali przejazd na wojewódzkiej trasie nr 382. Chodzili po pasach przez dziesięć minut, potem robili sobie przerwę i przepuszczali kilka samochodów. I tak od początku przez siedem godzin... - Będziemy blokować te ulice, bo tylko to nam pozostało. Nikt przez tyle lat nam nie pomógł. Mieszkańcy nie wierzą już w żadne obietnice i nie chcą dłużej czekać na spełnienie swoich postulatów - dodaje J. Rzepka. Kolejny tego rodzaju protest zapowiedziano na maj 2009 roku. il