Oskarżony przyznał się do zabicia, ale zaprzecza najdrastyczniejszym szczegółom. Biegli uznali, że nie ma skłonności pedofilskich, a w chwili popełniania czynu był poczytalny. Proces rozpocznie się w tym roku. Prokurator Okręgowy w Świdnicy skierował do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko 42-letniemu Andrzejowi Sz., mieszkańcowi Wałbrzycha, zarzucając mu zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i gwałt 7-letniej Grażynki J. Do zdarzenia doszło w dniu ostatniego dnia grudnia 2006 roku na terenie ogródków działkowych przy ul. Zamoyskiego w Wałbrzychu. Śledczym udało się na podstawie zeznań oskarżonego, świadków i znalezionych na miejscu śladów odtworzyć przebieg tragedii. Andrzej Sz. dobrze znał Grażynkę, mieszkała po sąsiedzku. Spotkali się w pobliskiej piekarni (wskazuje na to nagranie z kamery przemysłowej w sklepie). Tam mężczyzna dogadał się z jedną z pracownic, że zbuduje jej murek w ogródku. Wyszedł w stronę działek, by poszukać potrzebnych materiałów. Dziewczynka poszła z nim. W pobliżu starej, opuszczonej altanki miała go wyzwać od "głupków". To wzbudziło w 42-latku niepohamowaną złość. - To był impuls, który wyzwolił w oskarżonym tragiczne w skutkach działanie. Jednak biegli orzekli, że głównym motywem zbrodni było tło seksualne - podkreśla Andrzej Reczka, prokurator okręgowy w Świdnicy. W altance przewrócił Grażynkę, kopnął ją kilkukrotnie w twarz (dowody to ślady buta), zgwałcił nieustalonym przedmiotem (sekcja zwłok), a następnie udusił ją. Po zabójstwie włożył do ust dziecka jej rękawiczkę i ukrył zwłoki. Włożył je do znalezionego w altance worka, przykrył fragmentem linoleum, deskami i gałęziami. Nie okazywał żadnych emocji. Po dokonaniu zbrodni Andrzej Sz. kontynuował naprawianie murku, rozpoczęte wcześniej na prośbę sąsiadki. Następnego dnia uczestniczył wraz z innym sąsiadem w poszukiwaniach dziecka. - Tak nimi pokierował, że jego znajomy szukający pokrzywdzonej razem z nim, trafił w miejsce ukrycia zwłok - mówił podczas konferencji prasowej prokurator Wiesław Dworczak. Oskarżony Andrzej Sz. przyznał się do zabójstwa dziewczynki, jednak zaprzecza najbardziej drastycznym szczegółom. - Twierdzi, że nie kopał jej w głowę i zaprzecza, aby dopuścił się wobec niej jakichkolwiek czynności seksualnych - zdradzają prokuratorzy. Oskarżonego poddano badaniom psychologicznym oraz zasięgnięto opinii biegłego seksuologa, przeprowadzono również obserwację psychiatryczną. Wiadomo, że w chwili popełnienia zabójstwa był w pełni poczytalny. Wyniki przeprowadzonych badań nie dały także podstaw do rozpoznania u Andrzeja Sz. zaburzeń preferencji seksualnych w tym pedofilii. Na podstawie zgromadzonych w sprawie dowodów, w tym opinii biegłych przyjęto, że w chwili zabójstwa oskarżony kierował się zarówno motywacją emocjonalną jak i seksualną. Andrzejowi Sz. zarzuca się również, że w początkowej fazie śledztwa fałszywie oskarżył ojca pokrzywdzonej - Władysława J. o dokonanie zabójstwa Grażynki. Prokuratorzy wykluczyli jednak udział innych podejrzanych w zabójstwie. Oskarżonemu grozi kara 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności. Magdalena Sośnicka-Dzwonek dzwonek@nww.pl