- Droga życiowa oskarżonej była ciężka i wnikliwie badaliśmy jej sytuację - przyznaje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Początkowo przyjęliśmy, że doszło do dzieciobójstwa, czyli że pozbawiła dziecko życia w okresie i pod wpływem porodu, ale czyn zmieniono na zabójstwo, ponieważ dokonała go z zamiarem i przy niezniesionej poczytalności. Ukrywała ciążę Do zabójstwa doszło 8 września w Rogowie Legnickim. Zanim Mariola D. trafiła do mieszkania koleżanki, gdzie udusiła dziecko, zarzucając mu na głowę foliową reklamówkę, mieszkała ze swoim konkubentem. Ma czwórkę dzieci, z których najstarszy syn przebywa w zakładzie poprawczym, dwójką kolejnych opiekują się ich ojciec, a tylko najmłodsze, 4-letnie było z Mariolą D., gdy po raz piąty zaszła w ciążę. Ojciec piątego dziecka był wobec niej agresywny. Wyprowadziła się więc w marcu do przyjaciela swojej matki. Wytrzymała tam miesiąc i przeprowadziła się do koleżanki w Rogowie. Kobieta ukrywała ciążę, nikogo o niej nie poinformowała, nie poszła też do lekarza. Koleżance, która ją przygarnęła, przyznała się dopiero wówczas, gdy ciąża była widoczna i ta o nią zapytała. Po porodzie chciała pozostawić dziecko w szpitalu. W zaroślach udusiła swoje dziecko - W trakcie śledztwa okazało się, że kobieta nie znała innego rozwiązania problemu, nie wiedziała, że istnieje przy Caritasie okno życia, w którym można było zostawić dziecko - dodaje Łukasiewicz. W dniu porodu oskarżona została sama z dziećmi. Po godzinie 15. dostała bóli porodowych. Zadzwoniła wówczas do koleżanki. Odmówiła jednak wezwania pogotowia twierdząc, że poradzi sobie sama. Następnie wzięła z kuchni foliowe reklamówki i wyszła z domu w kierunku pobliskiego stawu. W zaroślach urodziła żywe dziecko. Noworodek miał 3,284 kg i 54 cm wzrostu. Po urodzeniu łożyska nałożyła na głowę chłopca jedną z reklamówek i zawiązała ją wokół szyi. Noworodek zakasłał. Ciało dziecka włożyła do kolejnych toreb, a następnie w szuwarach wrzuciła je do wody. "Wyrzuciłam dziecko do bajora" Znajomej, która potem do niej zadzwoniła, powiedziała, że wszystko jest w porządku. Po jej powrocie do domu przyznała, że urodziła, ale dziecko było martwe i "wyrzuciła je do bajora". Koleżanka, zaniepokojona sytuacją, zadzwoniła do swojej znajomej. Ta anonimowo powiadomiła policję. Funkcjonariusze po wytypowaniu, o kogo może chodzić, około godz. 22. pojechali do Rogowa. W mieszkaniu zastali obie kobiety. Przyznała się do winy Początkowo, ponieważ zaprzeczały, aby któraś była w ciąży, bądź urodziła - wyszli z domu. Zaniepokoiło ich jednak dziwne zachowanie oskarżonej, która ciągle poprawiała sweter i zakrywała ręką brzuch. Dlatego wrócili do mieszkania. Najpierw Mariola D. zaprzeczała porodowi. Potem jednak przyznała się oraz wskazała, gdzie ukryła ciało syna. Kobietę tymczasowo aresztowano. Przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Za zabójstwo syna grozi jej obecnie od 8 lat do dożywotniego pozbawienia wolności. TOW