Owo indywidualne docenienie funkcjonariuszy SOSG przez piosenkarza ma związek z zakończoną na początku br. akcją, którą eksperci ze Związku Producentów Audio-Video oraz Międzynarodowego Stowarzyszenia Przemysłu Muzycznego uważają za jedną z największych przeprowadzonych na terenie Unii Europejskiej w ciągu ostatnich kilku lat. Na przechwyconych płytach CD nagrań S. Borysa co prawda nie było, ale - jak sam mówi - jest ofiarą nielegalnego kopiowania i przetwarza swoich utworów: - Moja melodia, moje słowa, nawet mój głos został przetworzony na dzwonki telefoniczne - przyznał podczas spotkania. Do dziś, mimo że upłynęło już kilka lat, nie zakończyła się sprawa związana z bezprawnym zagarnięciem jego piosenki przez hip-hopowy zespół, bijący rekordy popularności wśród fanów tej muzyki. - Uważam, że kradzież należy karać, a zło tępić - podsumował artysta, który bazując na własnym doświadczeniu popiera wszelkie akcje, ukrócające kradzież praw autorskich.