Jak ustalił reporter RMF FM Maciej Stopczyk, dwie osoby zostały już zwolnione z pracy. Byli to cywilni pracownicy, którzy byli odpowiedzialni za przyjmowanie paliwa do dystrybutorów, a także prowadzenie dokumentacji. Policja nie potwierdza jednak, że to oni są winni tajemniczego wyparowania benzyny i zastąpienia jej wodą, która potem była tankowana do radiowozów. Wrocławscy funkcjonariusze nabrali wody w usta i wszystko, co można od nich uzyskać, to oficjalny komunikat: Stwierdziliśmy, że jest niezgodność w stanie faktycznym paliwa, a udokumentowanym. Komendant wojewódzki powołał specjalną komisję, która w tej chwili nad tym pracuje. To już trzecie w ostatnim czasie tajemnicze zniknięcie we wrocławskiej policji. Kilka miesięcy temu z kasy pancernej na jednym z komisariatów wyparowało zabezpieczone jako dowód w sprawie 3 tys. zł. Z kolei w zeszłym tygodniu okazało się, że na koncie policyjnych związków brakuje ok. 60 tys. zł. Winnych na razie nie ma. Słuchaj Faktów RMF.FM