Wszystko wskazuje na to, że przyszli aktorzy właśnie we Wrocławiu chcą zacząć karierę. Władze uczelni zacierają ręce i już rozpoczynają rozbudowę szkoły. Jeszcze parę lat temu wrocławianki obojętnie mijały wysokiego i niepozornego studenta. Dziś kocha się w nim na zabój cała Polska. Mowa o Pawle Małaszyńskim, który został symbolem seksu. Główny bohater serialu "Magda M." uczył się fachu właśnie na ul. Jastrzębiej. A dostać się tu wcale nie jest łatwo. O tym przekona się za chwilę blisko 700 osób z całego kraju. - Na egzaminie wstępnym miałam zagrać błyskawicę. Rozpostarłam ręce i jak grom wpadłam na scenę. Przykułam uwagę komisji i egzaminatorzy dostrzegli ten błysk w moim oku - wspomina Anita Balcerzak, ubiegłoroczna fuksica, czyli studentka pierwszego roku. Anita twierdzi, że to co komisja egzaminacyjna dostrzegła w jej oczach, było wówczas nie tyle błyskiem talentu, co oznaką głębokiej determinacji. - Od dziecka wiedziałam, że aktorstwo to sposób na moje życie - mówi dziewczyna. Do szkoły teatralnej miała jednak pod górkę. Tak jak Małaszyński. On próbował trzy razy, Anita też dostała się dopiero za trzecim podejściem. Mają dużo czasu dla studentów Dzięki gwiazdom, takim jak Fraszyńska, Bujakiewicz, Gonera czy Cezary Żak wrocławska szkoła ma coraz lepsze notowania. Na wydział aktorski, w pozostałych dwóch placówkach w Łodzi i Krakowie, nie ma tylu chętnych. Porównać się możemy już tylko z Warszawą, gdzie o jedno miejsce walczy 40 kandydatów. - Atutem wrocławskiej PWST jest to, że nie pracują tu tak znani wykładowcy, jak na przykład w Warszawie. Dzięki temu mają dla studentów więcej czasu - mówi Anita. Hamlet już niemodny - W Polsce mówi się dużo i dobrze o samym Wrocławiu. Ludzie, którzy tu studiowali, chwalą tutejszą atmosferę i klimat. Ważne jest też to, że miasto prężnie się rozwija. Dla aktorów to miejsce na dobry start - wtóruje jej koleżanka z roku Agata Obłąkowska-Woubishet. Elżbieta Czaplińska-Mrozek twierdzi, że sława wrocławskiej szkoły rośnie też wraz z popularnością seriali i programów telewizyjnych. - Jeszcze kilka lat temu większość kandydatów szła do szkoły z myślą o roli Lady Makbet czy wcieleniu się w Hamleta. Dziś dla wielu inspiracją jest kariera gwiazd, które świecą coraz jaśniej, dzięki popularności seriali i programów, takich jak "Taniec z gwiazdami" - tłumaczy Elżbieta Czaplińska-Mrozek. Tegoroczne egzaminy wstępne będą prawdziwym polem bitwy i nie małym orzechem do zgryzienia dla komisji egzaminacyjnej. Dziesięć minut - tyle średnio będzie mieć komisja na "przetestowanie" każdego kandydata. - Niełatwo z takiego grona wyłuskać prawdziwy brylant - mówi Czaplińska-Mrozek. - Pomyłki się zdarzają i nieraz okazuje się, że wielkie gwiazdy musiały kilkakrotnie podchodzić do egzaminów. Będzie jeszcze lepiej Z tego właśnie powodu studentów pierwszego roku szkoły teatralnej nazywa się fuksami, czyli szczęściarzami. Być może szczęściarze, którzy za trzy lata dostaną się do wrocławskiej PWST będą się już uczyć fachu w nowoczesnym i komfortowym kompleksie. Ma on powstać przy ul. Braniborskiej. Istniejący gmach zostanie zamieniony na nowoczesny kompleks, gdzie uczyć się będą nie tylko aktorzy, ale również lalkarze. Właśnie trwa projektowanie nowego budynku. Przebudowa ma ruszyć w przyszłym roku. Kinga Preis ukończyła wrocławską PWST w 1996r. adam konarski adam konarski Agnieszka Korzeniowska agnieszka.korzeniowska@echomiasta.pl