Karmić butelką czy piersią, usypiać kołysząc na rękach czy w łóżeczku? - przed takimi dylematami stają młode mamy. Nie myślą o matematyce, o fizyce, nie dla nich studia i matura - tak przynajmniej myślą. Złośliwi śmieją się, że w szkole trzeba będzie otworzyć żłobek, a koleżanki współczują i składają się na kołyskę. Problem dzieci, które rodzą dzieci dotyka cały kraj, cały świat. Jak jest w Bolesławcu? - Ciąża wśród uczennic to zjawisko, które utrzymuje się na stałym poziomie. Powinno to dać nam dorosłym do myślenia. To problem, że młode dziewczęta tak wcześnie zostają matkami - mówi Teresa Rudzińska, szkolny pedagog, v-ce dyrektor PCEiKK ds.psychologiczno - pedagogicznych w Bolesławcu. - Szkoła i rodzice starają się pomóc takim uczennicom, ale nikt za nie nie przyjdzie do szkoły, nie będzie obecny na lekcji. Wiadomo, że ktoś dzieckiem musi się opiekować, a rodzice młodych matek są zazwyczaj aktywni zawodowo i nie mogą zostać z wnukami, aby córka mogła się uczyła. Pojawia się więc problem. Dziewczyny nie są pozostawione same sobie. Nauczyciele idą im na rękę, bo ciąża i poród nie są przeszkodą nie do pokonania. Jak mają dobre chęci, mogą uczyć się dalej, skończyć szkołę i myśleć o przyszłości. - Nauczyciele okazują młodym mamą ogromne wsparcie, okazywana jest im pomoc, aby w jak najmniejszym stopniu ciąża nie komplikowała ich życia, które i tak po porodzie będzie bardzo trudne - mówi Teresa Rudzińska. - Młode dziewczęta, nie od razu są świadome, z czym będzie się wiązała ciąża i dla nich nie jest to tak dużym problemem jak dla rodziców, którzy wiedzą, jakie będą konsekwencje i wiedzą, w jaki sposób to później wpłynie na ich życie. Zachodzą w ciąże bo: chcą mieć dziecko, żeby w końcu ktoś je naprawdę kochał, by same miały kogoś do kochania, żeby zatrzymać chłopaka, aby stroić małą dziewczynkę w różowe ubranka... bo poznały przystojnego mężczyznę na dyskotece i spędziły z nim noc. Tatuś malucha więc był, a teraz... - Ciąże wśród uczennic najczęściej pochodzą z nieprzemyślanych związków, przelotnych znajomości, które kończą się wspólną nocą. Później okazuje się, że dziewczyna jest w ciąży i to jest tylko jej problem. Kiedy już zaistnieje taka sytuacja, że uczennica spodziewa się dziecka to należy ją wspierać, aby zaakceptowała to maleństwo - tłumaczy Teresa Rudzińska. - W technikach dziewczęta otrzymują duże wsparcie ze strony rodziców, którym zależy, aby skończyły szkołę i motywują je do nauki. Inaczej jest w szkołach zawodowych. Tam dziewczyny mają problem ze skończeniem szkoły. Ciążą wpływa na niską frekwencję z praktyk, gdzie są pracownicami. Nie mając wypracowanej odpowiedniej ilości godzin praktyk, nie mają możliwości ukończenia szkoły. Problem niechcianych ciąż dotyka także gimnazjalistek. Tak młode mamy też się zdarzają. Seks z chłopakiem, mężczyzną traktują jak zabawę, ale... dziecko to nie lalka. Gimnazjalistki nie zdają sobie sprawy z tego, że dziecko skomplikuje nie tylko ich życie, ale i ich rodziców, którzy stają się prawnymi opiekunami narodzonych dzieci, wnuków. I właściwie nie młoda mama jest mamą dziecka tylko babcia. MP