Dwuletnie dziecko było bardzo zmarznięte, przemoczone. Ratownik zabrał to dziecko ze sobą i czym prędzej popędził do schroniska, aby zaopiekować się dzieckiem. Natomiast rodzice sami zaczęli schodzić na dół - powiedział RMF FM Andrzej Marasek z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratownik TOPR podkreślił, że dziecku nic się nie stało. Rodzicom grożą kary do pięciu lat więzienia.