- Ucieszyłem się, gdy cztery lata temu usłyszałem, że na górce powstanie sztuczny tor narciarski. Dziś ludzie wyprowadzają tam psy. Mimo zakazu nadal wywozi się tam śmieci - mówi Krzysztof Blizna z pobliskiej ulicy Owocowej. Przez cztery lata wycięto część drzew wzdłuż ulicy Bardzkiej i zlikwidowano altanki, w których mieszkali bezdomni. Na miejscu znaleźliśmy kopy gruzu budowlanego i fragmenty nagrobków. W 2004 roku prywatny inwestor zapewniał, że otrzymał pozwolenie na inwestycję i obiecał budowę 350 metrowej trasy zjazdowej. Górkę miały obsługiwać dwa wyciągi i kolejka krzesełkowa. Miała być również rynna do snowboardu, zjeżdżalnia saneczkowa, sztuczne jeziorko i restauracja. Inwestycja miała kosztować ok. 12 - 15 mln zł i miała się zwrócić po siedmiu latach. - Wciąż jesteśmy przed decyzją, w jaki sposób zrealizować tę inwestycję i kiedy z nią ruszyć. Kryzys gospodarczy, a szczególnie finansowy jest dodatkowym faktorem, który teraz rozpatrujemy. Nie oczekiwałbym decyzji wcześniej niż na koniec lutego - informuje Michał Janicki, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. Jacek Bomersbach