Kto nie był, niech żałuje. Wykład był niezwykle interesujący i wypełniony nagranymi pierwszymi zarejestrowanymi dźwiękami oraz prezentacją urządzeń. Twórcą fonografu był T. Edison, a pierwszymi słowami zarejestrowanymi na specjalnym wałku był wierszyk "Mary had a little lamb". Zebrani na wystawie mogli wysłuchać ten wierszyk. Można też posłuchać Mogli też przekonać się, jak brzmi dźwięk z płyty odtwarzanej na starym gramofonie zaopatrzonym w ogromna tubę. Dowiedzieli się także, że w dobrym tonie było posiadanie przez arystokrację pierwszych gramofonów. Później, gdy stały się one powszechne, można je było przenosić w walizeczce poglądy się zmieniły. Arystokraci w domach mieli gramofony i używali je, ale trzymali je w ozdobnych szafeczkach, bo tym razem w dobrym tonie był brak gramofonu w domu. Gramofony, adaptery i inne techniczne zabytki Oprócz gramofonów i późniejszych adapterów można było na wystawie zobaczyć także magnetofony kasetowe i szpulowe. Ich twórcy, gdyby wówczas pokazać im najmniejsze dyktafony cyfrowe na pewno nie uwierzyliby, że mogą one działać. Ich dzieła wielkości kieszonkowej książki już wówczas uważane były za nieprawdopodobnie małe. To tylko część zbiorów Zgromadzone na wystawie przedmioty, to zaledwie trzecia część zbiorów Igora Leginowicza, lecz zapewne bardzo ciekawa. Ekspozycję można oglądać we wtorki, czwartki i piątki w godz. 9.00-16.00, w środy w godz. 11.00-18.00 oraz w ostatnią niedzielę miesiąca w godz. 11.00-16.00. Bilety wstępu kosztują dwa złote. Wystawa będzie czynna do 28 lutego.