W Krakowie ogłoszono, że w tym roku na równi z rodzicami pracującymi będą traktowani rodzice studiujący. Z kolei we Wrocławiu zawężono definicję samotnego rodzica, który na preferencyjnych warunkach może starać się o przyjęcie dziecka do przedszkola. "Samotny rodzic" - ta definicja budziła największe kontrowersje przy rekrutacji do wrocławskich przedszkoli, gdzie za samotne wychowywanie dziecka można dostać dodatkowe punkty rekrutacyjne. Do samotnego wychowywania dzieci w arkuszach rekrutacyjnych przyznawały się więc przede wszystkim osoby żyjące w wolnych związkach. Dlatego we Wrocławiu powstała nowa definicja samotnego rodzica. To ktoś, kogo partner nie żyje, przebywa w więzieniu, został pozbawiony praw rodzicielskich albo jest nieznany - w przypadku ojca. Taką definicję ustalili urzędnicy po społecznych konsultacjach z rodzicami. Mimo nowych obostrzeń, gdyby wszystkie wrocławskie trzylatki poszły do przedszkola od września, zabrakłoby miejsca dla blisko trzech i pół tysiąca z nich. W 103 wrocławskich przedszkolach są bowiem 18253 miejsca, a trzy lata temu w stolicy Dolnego Śląska urodziło się 21706 dzieci. We Wrocławiu statystycznie co roku do przedszkoli idzie 84 procent maluchów. Gdyby w tym roku było podobnie, zostanie 175 wolnych miejsc. Barbara Zielińska-Mordarska Ile kosztuje przedszkole? Dołącz do dyskusji!