W wyniku wypadku trzech pasażerów doznało lekkich obrażeń: stłuczeń i otarć. Po opatrzeniu zostali zwolnieni domów. Mirosław Siemieniec z dolnośląskiej PKP powiedział, że "po wypięciu się lokomotywy jeden z wagonów zjechał z torów, ale na szczęście się nie przewrócił". Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM: Na trasie Wrocław-Poznań uruchomiono już jeden z torów. Ruch wciąż odbywa się wahadłowo. Utrudnienia na tym odcinku potrwają ok. tygodnia. Rzecznik prasowy Linii Kolejowych we Wrocławiu Oskar Olejnik powiedział, że w związku z tym należy się spodziewać ok. 60-minutowych opóźnień na tej trasie. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus powiedziała, że maszynista zostanie doprowadzony do prokuratury w Trzebnicy w środę, wtedy też zostaną mu postawione zarzuty. - Usłyszy zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Za tego typu przestępstwo grozi do 10 lat pozbawienia wolności - wyjaśniła. Rzecznik PKP SA Michał Wrzosek poinformował, że od wtorku wszyscy maszyniści PKP Intercity przed przystąpieniem do pracy będą badani alkomatem. - Maszynista, który jest sprawcą dzisiejszego wypadku, już został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Niezależnie od tego poniesie również odpowiedzialność karną - dodał rzecznik. Podał, że postanowiono zawiesić w pełnieniu obowiązków dyspozytora bezpośrednio nadzorującego tej nocy pracę maszynistów na stacji Wrocław. Stanowisko stracił też dyrektor Zakładu Zachodniego PKP Intercity. Posłuchaj relacji Barbary Zielińskiej: Maszynistę wykolejonego pociągu policjanci znaleźli ukrytego w zaroślach, w pobliżu miejsca wypadku. - Musimy sprawdzić, czy mężczyzna przyszedł do pracy pijany, czy popijał sobie piwo w trakcie prowadzenia pociągu - powiedział rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski. Dodał, że w lokomotywie policja znalazła puste puszki po piwie.