Zawaliły się dwa piętra trzypiętrowego budynku. TVN24 podaje, że chodzi o kamienicę przy ulicy Mickiewicza 1. Na miejsce dojechało 11 jednostek straży pożarnej. Do Mirska wysłano także grupę chemiczną i techniczną. Służby podały, że przyczyną zdarzenia był wybuch butli z gazem. Rzecznik dolnośląskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej Daniel Mucha poinformował reportera RMF FM, że rannych zostało 10 osób. - Na szczęście nie doszło do pożaru po zawaleniu budynku - powiedział. Najciężej ranni są dwaj mężczyźni, którzy trafili do szpitali. To oni prawdopodobnie montowali coś przy butli z gazem. Wśród pozostałych poszkodowanych jest piątka dzieci. Mieszkańcy mają głównie potłuczenia i otarcia. Strażacy wstępnie przeszukali już budynek, pod gruzami nikogo nie znaleziono. Trwa przeszukiwanie gruzu, który spadł na ulicę przed kamienicą. Komentarz rzeczniczki rządu Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska poinformowała PAP, że na miejsce zdarzenia przybył już wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak, który zwołał posiedzenie sztabu kryzysowego w pobliżu miejsca katastrofy. "Wojewoda jest w stałym kontakcie z władzami, premier Mateusz Morawiecki jest na bieżąco o wszystkim informowany, mimo iż przebywa w Davos" - podkreśliła Kopcińska. Rzeczniczka rządu zaznaczyła, że wojewoda ma w budżecie zabezpieczone środki na pierwsze wypłaty odszkodowań do 6 tys. zł. "Konieczne i niezbędne będą ekspertyzy, czy budynek nadawał się będzie do ponownego zamieszkania. Jeżeli nie, gmina musi przygotować rodzinom mieszkania zastępcze" - dodała. "Reakcja służb była natychmiastowa, na miejscu są wszystkie służby potrzebne do przeprowadzenia akcji ratunkowej: policja, straż pożarna, nadzór budowlany, burmistrz, wojewoda" - mówiła.