W dolnośląskim zjeździe SLD wzięło udział 185 delegatów, z czego 159 wzięło udział w głosowaniu. Na Krasonia zagłosowało 128 osób. Według Wojciecha Olejniczaka, który wziął udział w dolnośląskim zjeździe, Krasoń jest bardzo znanym politykiem w regionie, który dobrze prowadzi organizację. - Mamy tu 350 radnych, wielu burmistrzów i prezydenta miasta. Mamy też dobre wyniki wyborcze, jeśli mówimy o wyborach parlamentarnych. Ale Krasoń jest też dobrym posłem i parlamentarzystą kolejnej kadencji. Działa w kilku komisjach i jest aktywny w centrali jako szef wojewódzki. Chcemy, żeby takie postacie jak: Jerzy Szmajdziński, Janusz Krasoń były w zarządzie partii - dodał Olejniczak. Zdaniem Olejniczaka, SLD po zjazdach wojewódzkich, jakie odbywały się w sobotę i niedzielę, wychodzi wzmocniona, a wyrazem tego będzie zjazd centralny 31 maja i 1 czerwca. - Chcemy dać czytelny sygnał Polakom, wyborcom, że warto głosować na lewicę, na SLD. Nie tylko po to, żeby do władzy nie wrócił PiS, bo to zapewne w 100 proc. gwarantujemy. Ale również dlatego, żeby realizować inny projekt dla Polski, lewicowy, gdzie każdy obywatel jest równo traktowany - mówił Olejniczak. Podczas wojewódzkiego zjazdu we Wrocławiu Olejniczak zarówno podczas przemówienia skierowanego do delegatów, jak i w trakcie konferencji prasowej wielokrotnie komplementował działaczy dolnośląskich. - Na Dolnym Śląsku jestem dlatego, ponieważ jest tu największa organizacja wojewódzka i trzeba ją docenić - mówił Olejniczak. Przewodniczący Sojuszu często też wymieniał Szmajdzińskiego jako "wspaniałego syna tej ziemi", "podporę" czy "wielkiego przyjaciela" Olejniczaka. Pytany przez dziennikarzy Olejniczak, co w sytuacji, jeśli nie wygra wyborów na przewodniczącego SLD, przyznał on, że raczej nie przewiduje takiej sytuacji. Natomiast Szmajdziński dodał, że lewica znana jest z budowania pozytywnych scenariuszy. Według Szmajdzińskiego "nie ma żadnego powodu, aby zmieniać przewodniczącego SLD". - Jest natomiast potrzebna większa lojalność, lepszy kolektyw, który będzie zespołem. Jeden człowiek nie jest w stanie zrobić wszystkiego. Potrzebujemy zgodnego działania, bo to był znak firmowy polskiej lewicy przez wiele lat. Jedność działania, jedność zewnętrznie prezentowanych poglądów i głębokiej dyskusji wewnętrznej, czasami trudnej. Myślę, że ten zjazd będzie właśnie takim momentem, w którym wrócimy do tego działania, które pozwoli polskiej opinii publicznej usłyszeć jedno zdecydowane, jasne, klarowne zdanie w sprawach wielkich i w sprawach małych - mówił Szmajdziński. Dolnośląska SLD liczy ok. 9 tys. członków i w skali kraju - jak powiedziała Agnieszka Kowal-Stachowiak z SLD - jest największą organizacją.