Jak poinformowała rzeczniczka prasowa KGHM Polska Miedź S.A. Anna Osadczuk, do wstrząsu doszło po godz. 15 i był to jeden z najsilniejszych wstrząsów w historii KGHM. W wyniku wstrząsu doszło do obsypania ociosów i zawału skał. - Akcja ratunkowa trwała ponad 2,5 godziny. Mieliśmy nadzieję, że dotrzemy do żywych górników. Okazało się inaczej - powiedziała Osadczuk. Pod ziemią zginęli dwaj operatorzy maszyn: 43-letni mieszkaniec Polkowic i 27-letni głogowianin. Osadczuk powiedziała, że w rejonie zagrożenia było 15 osób. Dwie osoby zostały ranne i są już w szpitalu. - Obecnie są w szpitalu, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jeden z nich ma złamaną nogę, a drugi wstrząśnienie mózgu. Lekarze zdecydowali, że powinni oni zostać dziś w szpitalu - powiedziała rzeczniczka. Reszta górników z lekkimi obrażeniami o własnych siłach wydostała się na powierzchnię. Według rzeczniczki prasowej Wyższego Urzędu Górniczego Jolanty Talarczyk, wstrząs miał siłę ponad 3 stopni w skali Richtera. - W rejonie wstrząsu zostało wstrzymane wydobycie do czasu zbadania przyczyn i okoliczności wypadku - powiedziała Talarczyk. Czytaj również: NA POŁUDNIU POLSKI ZATRZĘSŁA SIĘ ZIEMIA NA DOLNYM ŚLĄSKU ZATRZĘSŁA SIĘ ZIEMIA SILNY WSTRZĄS W BYTOMIU