Niestety podopieczni trenera Janusza Kubota wyraźnie zlekceważyli przeciwnika, co musiało się zemścić. Na stadionie przy ul. Orła Białego goście wygrali 2:1. Kibice "miedzianki" nie ukrywali złości po zakończeniu meczu. Dawno nie widzieli tak kiepskiej gry swoich ulubieńców. Skazywana na pożarcie Unia dzielnie stawiła opór legniczanom. Podopieczni trenera Kubota razili nieskutecznością. Znakomitych okazji do strzelenia bramki nie wykorzystali Sebastian Ziajka i Paweł Łodyga. Ale jak nie wykorzystuje się dogodne sytuacje? Widząc nieporadność piłkarzy Miedzi, goście zaczęli grać bardziej odważnie, coraz częściej stwarzali zagrożenie pod bramką miejscowych. No i stało się. Tuż przed przerwą Unia zdobyła pierwszą bramkę, a druga padła w 85 minucie. Honor legnickiej jedenastki uratował Tomasz Wepa, strzelając gola w ostatniej minucie spotkania. Miejscowi kibice nie kryli rozczarowania postawą swoich piłkarzy. Kompromitacja i wstyd, takie słowa cisnęły się na usta. Mało kto się bowiem spodziewał tak żenującej gry podopiecznych Janusza Kubota. W sobotę na własnym stadionie Miedź podejmować będą Lechię Zielona Góra. Jeśli w obu tych meczach legniczanie zaprezentują podobny styl, jak w spotkaniu z Unią, stadion przy ul. Orła Białego może wkrótce świecić pustkami. Miedź Legnica - Unia Kunice Żarskie 1:2 (0:1) Bramki: 0:1 Siciński 39. min., 0:2 Bełz 85. min., 1:2 Wepa 90. min. Skład Miedzi: Melon - Kłak, Kotlarski, Smarduch, Żółtowski - Garuch, Łysak (46-Musiałowski), Górski, Zieliński (46-Łodyga), Misan (75-Wepa), Ziajka. tom