Chodzi o prywatny punkt żłobkowo-przedszkolny przy ul. Lipowej. W poniedziałek wrocławska prokuratura poinformowała, że dwie opiekunki tej placówki usłyszały zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się nad dziewięciorgiem dzieci w wieku od sześciu miesięcy do dwóch lat. Wrocławski magistrat chce ustalić liczbę niezarejestrowanych żłobków przy pomocy rad osiedli. - Zwrócimy się do nich z prośbą o przesłanie informacji o działających w ich okolicach żłobkach, punktach żłobkowo-przedszkolnych i innych miejscach opieki nad dziećmi - powiedziała Anna Bytońska z biura prasowego wrocławskiego magistratu. Te informacje będą weryfikowane z liczbą zarejestrowanych na terenie miasta żłobków. Obecnie w rejestrze znajduje się 46 takich placówek, 15 miejskich i 31 prywatnych. - Żłobki, które powstały po 4 kwietnia 2011 r., powinny być zarejestrowane w urzędzie miasta. Jeżeli nie będzie ich w rejestrze, będziemy powiadamiać prokuraturę - powiedziała Bytońska. Żłobki, które powstały przed wejściem w życie nowej ustawy o opiece nad dzieckiem poniżej trzeciego roku życia z 2011 r., mają czas na rejestrację do początku kwietnia 2014 roku. - W przypadku tych placówek możemy jedynie apelować do rodziców, aby monitorowali co się dzieje w tych placówkach i zgłaszali wszelkie nieprawidłowości na policję i do innych służb oraz aby naciskali na właścicieli, żeby dokonali takiej rejestracji - powiedziała Bytońska. Poinformowała też, że w zarejestrowanych żłobkach magistrat przeprowadza co najmniej raz w roku kontrolę, podczas której sprawdzane są m.in. warunki sanitarne i bezpieczeństwa. W środę, w związku z wydarzeniami w punkcie żłobkowo-przedszkolnym przy ul. Lipowej we Wrocławiu, list do rodziców i opiekunów dzieci wystosował rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Rzecznik apeluje do rodziców i opiekunów, aby "dokładnie sprawdzali żłobek, klubik dziecięcy czy dziennego opiekuna, pod opiekę których zamierzamy oddać nasz dziecko". Michalak przypomina, że żłobki, klubiki dziecięce lub inne formy opieki nad małym dzieckiem, które powstały po 4 kwietnia 2011 r., muszą być rejestrowane w jednostkach samorządu. Apeluje, aby zwracać uwagę na stosunek właścicieli punktów opieki na dziećmi do rodziców. "Traktowanie rodzica dowodzi, że placówka prowadzi swoją działalność jak najbardziej jawnie. Pamiętajmy - rodzic ma prawo o każdej porze dnia wejść na teren placówki i skontrolować, jak jest sprawowana opieka nad jego dzieckiem" - napisał rzecznik. Zarzuty, które postawiła wrocławska prokuratura dwóm opiekunkom z punktu żłobkowo-przedszkolnego przy ul. Lipowej, dotyczą okresu od 3 września do 12 października. Według prokuratury opiekunki miały m.in. krępować dzieci becikiem i pieluszkami, tak aby nie mogły się ruszać. Opiekunki miały również kłaść dzieci w łóżeczka bez materacy bezpośrednio na szczebelkach oraz na siłę karmić. We wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus poinformowała, że punkt żłobkowy nie był zarejestrowany w urzędzie miasta, co oznacza, że nie miał pozwolenia na prowadzenie placówki opiekuńczej. Punkt żłobkowo-przedszkolny miał jedynie pozwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej. O znęcaniu się opiekunek nad dziećmi w tym żłobku poinformował prokuraturę w zeszłym tygodniu jeden z rodziców. - Rodzic dowiedział się o sytuacji w punkcie żłobkowo-przedszkolnym od innej z opiekunek, która pokazała mu film oraz zdjęcia, na których widać m.in. jak jedno z dzieci jest przetrzymywane za nóżki, ręce, i na siłę karmione - powiedziała Klaus. Wobec opiekunek, które usłyszały zarzuty, w tym kobiety - żony właściciela punktu żłobkowo-przedszkolnego - prokurator zastosował dozór policyjny i zakazał im wykonywania zawodu. Kobietom grozi do pięciu lat więzienia.