Znaleziono u nich kilkadziesiąt oryginalnych blankietów praw jazdy, dowodów rejestracyjnych i dowodów osobistych, skradzionych z jednego z urzędów rejonowych na Dolnym Śląsku. Były tam również dokumenty odprawy celnej, zielone karty oraz podrobione banknoty. Policjanci znaleźli również obrazy jednego z braci Kossaków niewiadomego pochodzenia, 16 tysięcy marek oraz tabliczki znamionowe i inne przedmioty, dzięki którym można było zmieniać "życiorysy" kradzionych aut. Praca nad całą sprawą ciągnęła się przez kilka miesięcy. Zatrzymany 50-latek, biznesmen z Wrocławia, podejrzewany jest o wprowadzanie do obiegu fałszywych banknotów, przerabianie dokumentów i paserstwo. Nie był wcześniej karany, figurował jednak w policyjnych kartotekach. Teraz może trafić za kratki nawet na 10 lat. Drugi z zatrzymanych, 38-latek, prawdopodobnie zajmował się tylko fałszowaniem dokumentów. Grozi mu do 5 lat więzienia. Zatrzymani mężczyźni nie przyznają się do winy.