Dystans ok. 18 km oddzielający Europę od Afryki pokonali w 5 godzin i 25 minut. Temperatura wody wynosiła 14-16 stopni, siła wiatru 3 stopnie w skali Beauforta. "W maju warunki były wyjątkowo niesprzyjające - niska temperatura powietrza, jak i silne wiatry ograniczały wszelkie zapędy. Do próby, którą rozpoczęliśmy w sobotę z wybrzeża hiszpańskiej miejscowości Taryfa, podeszliśmy po raz drugi w ciągu paru dni. Już po pół godzinie asekurujące dwie łodzie chciały nas zabrać na pokład. Przez nasilający się wiatr i równie silny przeciwny prąd pokonaliśmy zaledwie 800 m. Ale potem było już tylko lepiej" - powiedział PAP Bogusław Ogrodnik. Morze w miarę upływu czasu uspokajało się, pozwalając wrocławianom osiągać z każdym kilometrem coraz szybsze tempo. Polski support (Magdalena Szafraniec i Marcin Ratajczak) regularnie wspierał pływaków, podając im co 30 minut ciepłe napoje, a co godzinę banana. Niezwykli towarzysze... - Woda była bardzo przejrzysta, na dużą głębokość. Widziałem często cień przesuwających się olbrzymów - prawdopodobnie były to rekiny i orki, ale my na szczęście spotkaliśmy tylko pozdrawiające nas delfiny - dodał Ogrodnik. Gdy zakończyli próbę na kamienistej plaży wybrzeża Maroka, do protokołu wpisano rezultat - 5 godzin 25 minut. To najlepszy wynik, jaki osiągnęli Polacy, którzy wcześniej mierzyli się z trasą oddzielającą Europę od Afryki. - Od trzech lat starałem się o zgodę urzędu morskiego w Taryfie na tę próbę, która w pakiecie z asekuracją, kosztuje ok. 3000 euro. Dostałem ją w grudniu, a termin wyznaczono na 24-31 maja. Jestem 380. osobą, która pokonała Cieśninę Gibraltarską, płynąc bez pianki (neopren), a syn, uczeń trzeciej klasy Niepublicznej Szkoły Sióstr Salezjanek, dwusetną w piance i najmłodszym Europejczykiem. Prowadzone są bowiem dwie klasyfikacje. Natomiast jako rodzina jesteśmy pierwsi. Wprawdzie pięć lat temu płynęli Anglicy, ale obaj w skafandrach - zaznaczył zdobywca Mount Everestu (18 maja 2006). Jego pasją jest także nurkowanie. 20 listopada 2008 roku ustanowił rekord w deniwelacji, pokonując jako pierwszy człowiek na świecie różnicę 9000 metrów (dokładnie 9011 m) między dwoma miejscami na Ziemi. W Morzu Czerwonym, w Blue Hole pomiędzy półwyspami Arabskim a Synaj (zatoka Akaba), zszedł na głębokość 163 m. Pasja i pomoc Bogusław Ogrodnik to - jak się o nim mówi - człowiek orkiestra. Absolwent AWF we Wrocławiu i Wydziału Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego, doktorant Uniwersytetu Ekonomicznego w rodzinnym mieście, były instruktor kompanii antyterrorystycznej i skoczek wojsk powietrzno-desantowych, trener pływania, starszy ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i sternik motorowodny. Jest trzecim Polakiem, który zdobył Koronę Ziemi (2008), czyli najwyższe szczyty wszystkich kontynentów, i jak dotąd w najkrótszym czasie. Był też członkiem pierwszego polskiego zespołu offroadowego, który pokonał Syberię na trasie wzdłuż słynnego BAM-u (Bajkalsko-Amurska Magistrala). Jest instruktorem nurkowania, nurkiem technicznym i jaskiniowym, a także specjalistą Diver Propulsion Vehicle. Od przeszło 32 lat penetruje wody całego świata. Twierdzi, że "dobry nurek, to stary nurek". Jako jeden z pierwszych Polaków był w 2006 roku na Atolu Bikini, atomowym wrakowisku US Army Pacific, jak i na największym wrakowisku świata na Atolu Chuuk w Mikronezji W sierpniu 2011 roku pokonał wpław (według zasad obowiązujących pływaków na Kanale La Manche, czyli bez pianki neoprenowej i płetw) Zatokę Gdańską na trasie Hel - Gdynia. Była to pierwsza udana próba przepłynięcia tego akwenu od prawie 40 lat. Organizując kolejne wyprawy udowadnia, że można łączyć pasję z niesieniem pomocy potrzebującym. Na każdą ze swoich ekspedycji zabiera flagi Wrocławia, które potem przekazuje na licytacje podczas dorocznego balu dobroczynnego prezydenta miasta. Np. flaga wniesiona na szczyt Everestu osiągnęła wartość 50 000 euro. Uzyskane środki są przekazywane na zakup specjalistycznego sprzętu dla ratowania życia dzieci ze szpitala im. Korczaka we Wrocławiu.