Uczestnicy pielgrzymki modlili się za poszkodowanych w ostatniej powodzi w powiecie zgorzeleckim, podczas pielgrzymki nie zabrakło także komentarzy do wydarzeń przez Pałacem Prezydenckim. Ze szczytu Jasnej Góry pątników witał biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej Edward Janiak oraz ks. Stanisław Orzechowski, twórca i przewodnik Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej, przez pątników nazywany "Orzechem". Hasłem pielgrzymki były słowa "Bądźmy świadkami miłości". Każda z 15 grup miała swój odrębny charakter i motto. Jak mówi, cytowany przez Biuro Prasowe Jasnej Góry brat Tadeusz z grupy "Paulińskiej", jemu i współtowarzyszom w wędrówce siły dodawała modlitwa i śpiew. - Jesteśmy z Ziemi Dolnośląskiej, więc modliliśmy się cały czas, byliśmy z tymi, którzy ucierpieli na skutek powodzi - powiedział ks. Mirosław Lonczak, który przyszedł z grupą "Salezjańską". Pielgrzymi uczestniczyli we mszy św. pod przewodnictwem bp. Janiaka. Przed mszą zebranych pod jasnogórskim szczytem powitał podprzeor Jasnej Góry o. Sebastian Matecki. W homilii bp Janiak dziękował pielgrzymom za wysiłek fizyczny i trud z jakim wiązało się ponad 200 km wędrówki. Biskup przypomniał ostatnie dramatyczne wydarzenia w powiecie zgorzeleckim. - Jesteśmy świadkami tylu nieszczęść, kataklizmów. Na Dolnym Śląsku, w ciągu kilkudziesięciu minut Bogatynia stanęła w ruinach. My, wrocławianie, wiemy, co to znaczy nieszczęście powodzi, starsi to pamiętają, ale każde nieszczęście wyzwala ogromny ładunek miłości ludzkiej, zrozumienia, nikogo nie chcemy pozostawić samego - podkreślił bp Janiak. W homilii nie zabrakło też odniesienia do wydarzeń przed Pałacem Prezydenckim. - Jakże inny świat, jakże inny klimat jest tutaj, na Jasnej Górze, niż tam w Warszawie, gdzie media pokazują młodzież z puszkami piwa, którzy drwią przeciw krzyżowi. Was nie pokażą - dodał z wyrzutem hierarcha. W tym roku ze względu na jubileusz pielgrzymka wrocławska szła nie 10, a 11 dni. W 7. dniu wędrówki, w Borkach Wielkich, odbył się festyn jubileuszowy. W programie festynu obok procesji Bożego Ciała i mszy św. znalazły się zabawy, koncerty i zawody sportowe. Jak podkreślił rzecznik prasowy pielgrzymki ks. Tomasz Płukarski, pielgrzymi na całej trasie spotykali się z wielką gościnnością. Szczególnie gorąco zostali przyjęci przez mieszkańców Borek Małych i Wielkich, którzy przygotowali tyle jedzenia na festyn, że pielgrzymi - jak mówili - "nie dali rady tego przejeść".