- Podczas lądowania zablokowały się hamulce, samolot stanął ok. 500 metrów od zejścia z pasa startowego. Żeby go usunąć, przewoźnik musi ściągnąć ciężki sprzęt. Do tego czasu lotnisko będzie nieczynne - powiedział prezes wrocławskiego portu lotniczego Andrzej Barski. Samolotu nie można usunąć bez specjalistycznego sprzętu, a ten jedzie z Warszawy. Pasażerowie innych lotów będą odwożeni na lotniska do Katowic i Poznania.