W lutym ubiegłego roku handlarze spotkali na dworcu PKP we Wrocławiu Piotra W., długoletniego narkomana, z którym postanowili "ubić interes". Mieli mu dostarczyć materiały do produkcji kompotu (polskiej heroiny wytwarzanej ze słomy makowej), a Piotr W. miał doglądać procesu technologicznego w swoim domu. Kiedy pewnego zimowego wieczoru handlarze przyszli do nowego wspólnika, aby odebrać część "towaru", zastali Piotra W. martwego. Prawdopodobnie doglądając kompotu, nie omieszkał sam z niego skorzystać. Wstrzykiwał sobie kolejne porcje narkotyku, aż w końcu przedawkował. Dwaj handlarze postanowili, że nie będą o zdarzeniu informować policji. Załadowali zwłoki Piotra W. do bagażnika i jeździli z nimi po mieście przez kilka tygodni. Gdy ciało było już w stanie znacznego rozkładu, wyrzucili je do przydrożnego rowu. Zostali ujęci przez wrocławską policję dzięki zeznaniom świadka, który widział, jak wyrzucali zwłoki z samochodu. Robert Włodarek, Karolina Gazda