Kiedy straż miejska zauważyła palącą się łąkę, okazało się, że podpalacz ciągle działa. Próbował uciekać, ale dogonił go konny patrol strażników. Zatrzymany mężczyzna przyznał się do podpalenia łąki. Straż pożarna ponad godzinę gasiła ogień, który strawił trzy hektary łąki i dwie duże topole.