We wtorkowej mszy św., której przewodniczył ksiądz kardynał Henryk Gulbinowicz, wzięli udział przedstawiciele Rodzin Katyńskich, władzy samorządowej, kombatantów, służb mundurowych, wojska oraz liczne grono młodzieży. Nabożeństwo odbyło się w Bazylice Mniejszej p.w. św. Elżbiety we Wrocławiu. W homilii ks. Orzechowski podkreślił, że "prawie stu sprawiedliwych na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim leciało zaświadczyć o skrytobójczej zbrodni, w której 70 lat temu zginęły tysiące polskich oficerów i funkcjonariuszy Rzeczypospolitej Polskiej". - Lecieli zaświadczyć, uczcić ich pamięć w imieniu całego narodu i - jak się teraz dowiadujemy - były to perły w koronie najjaśniejszej Rzeczypospolitej - mówił ks. Orzechowski. Prałat podkreślił, że z tej ofiary rodzi się dobro. - Otóż otwiera się serce, nie tylko ludu rosyjskiego, ale też widać widoczną zmianę w podejściu władzy rosyjskiej - mówił. Dodał, że są znaki mówiące o szansie na dobrosąsiedzkie stosunki. - To zmiana nieoczekiwana i radykalna. Słowo Katyń zostało wypisane we wszystkich gazetach rosyjskich i świata i nagle spełniło się jedno z oczekiwań Rodziny Katyńskiej, kłamstwo o Katyniu bezpowrotnie zostało pogrzebane w lesie Smoleńskim - podkreślił. Ks. Orzechowski podkreślił, że w następstwie katastrofy w Polakach przebudziła się postawa patriotyczna. - Słyszmy też wołanie w całej Polsce o zmianę sposobu sprawowania władzy. To jest wołanie, które mówi dosyć wrogości wzajemnej, dość kłamstwa o osobach sprawujących władze, to zostało powiedziane ustami najwyższych funkcjonariuszy państwowych - mówił. - Dowiadujemy się bowiem dziś o wyjątkowej szlachetności tych właśnie ludzi, którzy zginęli i pytam się, dlaczego dopiero teraz - dodał ks. Orzechowski. Dalsza część uroczystości odbyła się pod Pomnikiem Ofiar Zbrodni Katyńskiej w Parku Juliusza Słowackiego. W tym roku zasadzono tam dwa Dęby Pamięci. Pierwszy poświęcony kapitanowi Henrykowi Kamińskiemu, który został zamordowany w Charkowie, drugi zaś poświęcony ofiarom katastrofy samolotu pod Smoleńskiem. Wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec przemawiając podczas uroczystości przyznał, że swoje przemówienie przygotował znacznie wcześniej, lecz w obliczu tragedii pod Smoleńskiem straciło swą wymowę. - Dziś czuję, że te słowa są za małe, nieodpowiednie, bo jak wyrazić ból i pustkę, którą dziś czujemy - mówił. Z kolei profesor Adam Zaleski, przedstawiciel dolnośląskich Rodzin Katyńskich, który był przez kilka lat jako dziecko na zesłaniu w Kazachstanie, a jego ojca zamordowano w Charkowie powiedział, że bardzo cieszy go licznie przybyła młodzież na wtorkowe uroczystości. - My wybudowaliśmy pomnik, poświęcony ofiarom Katynia, do was należeć będzie zachowanie wiecznej o nich pamięci - mówił profesor zwracając się do młodzieży. Uroczystości zakończyły się modlitwą ekumeniczną oraz apelem poległych. Z kolei pod Bazyliką Mniejszą p.w. św. Elżbiety otwarto wystawę przedstawiająca historię zbrodni katyńskiej. Na kilkudziesięciu planszach zaprezentowano m.in. zdjęcia archiwalne oraz biogramy niektórych z pomordowanych.