Zmiany były konieczne, bo do miejskiej kasy może wpłynąć w tym roku o 84 mln zł mniej, niż pierwotnie zakładano. - Wszystkie miasta w Polsce muszą teraz zmniejszać budżety, to jest zupełnie naturalne i racjonalne zachowanie - mówi skarbnik, Marcin Urban. - Staraliśmy się tych zmian dokonywać w taki sposób, żeby były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Najwięcej, bo aż 106 mln, urzędnicy chcą oszczędzić na wydatkach inwestycyjnych. Nie oznacza to jednak rezygnacji z zaplanowanych zadań. - W większości przypadków chodzi o przesunięcie płatności na kolejne lata - mówi M. Urban. - Tak jest na przykład w przypadku stadionu na Maślicach. Miasto oszczędzi w tym roku 60 mln, bo w związku z późniejszym rozstrzygnięciem przetargu .pierwszą transzę możemy wypłacić wykonawcy w roku 2010. Skarbnik wskazuje też, że prawie 20 mln oszczędności jest związanych z lepszymi cenami uzyskanymi po przetargach. - Inwestycje idą zgodnie z planem, a płacimy za nie mniej - mówi. W planie znalazły się jednak zadania, które ze względu na kryzys będą musiały zostać przesunięte. Chodzi m.in. o łącznik Żmigrodzki między dwiema autostradami, który powstanie dopiero w 2012 roku czy budowę pętli autobusowej przy ul. Widawskiej, przesuniętą na rok 2010. Nowy plan zakłada również przesunięcie inwestycji związanych z remontami i modernizacją urzędów. W tym roku nie zostaną wyremontowane elewacje i dziedziniec gmachu przy pl. Nowy Targ, nie będzie też rozbudowy systemu klimatyzacji w budynkach urzędu miejskiego. - Tak jak zapowiadaliśmy, oszczędności zaczynamy od siebie - mówi skarbnik. Wydatki związane ze szkoleniami, wyjazdami i sprzętem w urzędach zmniejszono o 6,7 mln, a na promocję miasto przeznaczy o 1,8 mln mniej. Za przyjęciem zaproponowanego planu oszczędności opowiedziało się 21 radnych, przeciwko głosowali członkowie Klubu Platformy Obywatelskiej. - Oczywiście cieszą nas cięcia w obszarze administracji, ale i tak plan zmniejszenia wydatków pozostawia wiele do życzenia - mówiła przewodnicząca klubu, Barbara Zdrojewska. - Wszystko zostało przygotowane w zbyt dużym pośpiechu, podczas gdy nasz klub już od grudnia mówił o kryzysie i konieczności ograniczenia wydatków. - To nie jest tak, że na początku roku można na ślepo przymierzać się do takich posunięć - odpowiada Marcin Urban. - Najpierw musieliśmy poczekać na wyniki finansowe za pierwszy i drugi kwartał. Dopiero wtedy mogliśmy zareagować i tak się właśnie stało. kt