Do tragicznego zdarzenia doszło wczoraj we Wrocławiu. Mężczyzna przechodził przez torowisko pod wiaduktem na ulicy Legnickiej, zaraz za skrzyżowaniem z ul. Zachodnią. - Nie zauważył tramwaju i wpadł prosto pod niego - mówi nam świadek wypadku. - Maszyna pchała go po torach kilkanaście metrów. Potworny widok. To cud, że przeżył. Żeby wyciągnąć ofiarę spod tramwaju, strażacy musieli użyć specjalnego dźwigu. Mężczyznę w ciężkim stanie odwieziono do szpitala. Pomocy medycznej wymagała też będąca świadkiem zdarzenia kobieta. Była w szoku. - Mężczyzna miał ok. 30 - 40 lat. Nie wiadomo, dlaczego przechodził przez ulicę w niedozwolonym i tak niebezpiecznym miejscu - mówi Magdalena Kruaze z biura prasowego wrocławskiej policji. - Dochodzenie jest w toku. Na razie nie wiemy, czy ofiara była pod wpływem alkoholu. Działania prowadzone przez policję i strażaków na ponad godzinę zablokowały ruch pod wiaduktem, w stronę Leśnicy. Na ul. Legnickiej stworzył się gigantyczny korek. Tramwaje kursowały objazdem, skręcając w lewo na pl. Strzegomskim. Utrudnienia trwały około godzinę. Kornelia Trytko