Do budynku nie można było wejść, ani z niego wyjść. Wezwani strażacy działali sprawnie i szybko. Gdy przyjechali na miejsce w całym domu od parteru w górę nie można było normalnie oddychać. Drażniąca substancja rozprzestrzeniała się ze zsypu na śmieci. Po zewnętrznej ścianie budynku wyciągnięto na górę węża dostarczającego wodę i cały zsyp został przepłukany. Dowodzący akcją starszy kapitan Grzegorz Krzysztofiak nie potrafił powiedzieć jaka to substancja wywołała całe zamieszanie. Dodał tylko, że była to substancja drażniąca nos, gardło i oczy. Zagrożenie było dość duże, bo odcięta była droga komunikacji wewnętrznej czyli klatki schodowej i nie można było wejść do budynku bez maski przeciwgazowej - mówił kapitan. Teraz wszystko jest już w porządku.