Pożar wybuchł na ostatnim piętrze sześciopiętrowego budynku. Młody mężczyzna, nie czekając na przyjazd straży, przeskoczył z balkonu na sąsiedni balkon i wyciągnął z zadymionego mieszkania, nieprzytomnego chłopca chorego na autyzm. Przeniósł go na balkon. - Sytuacja wyglądała bardzo groźne. Wszędzie było dużo dymu i wszyscy czekaliśmy na przyjazd straży pożarnej - opowiada pan Michał, jeden ze świadków. Strażacy przy użyciu specjalistycznej drabiny ewakuowali chłopca na ziemię i przystąpili do udzielania pierwszej pomocy. W tym czasie mężczyzna, który wyniósł 15-latka, zszedł na dół i pomagał w akcji. Na szczęście pożar udało się szybko opanować. Jednak doszczętnie spłonął jeden z pokoi, a całe mieszkanie nadaje się do remontu. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Zdaniem strażaków mogło dojść do zwarcia instalacji elektrycznej lub nieświadomego zaprószenia ognia. W akcji brało udział pięć zastępów straży pożarnej, dwie karetki, 2 radiowozy, pogotowie energetyczne i gazowe. bom