O orzeczeniu Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu poinformowała w czwartek jego rzeczniczka sędzia Małgorzata Lamparska. Sąd Apelacyjny podtrzymał w mocy postanowienie pierwszej instancji o odbywaniu kary pozbawienia wolności przez Piniora w dozorze elektronicznym. Sąd zmienił przy tym godziny, w których skazany może opuścić swoje miejsce zamieszkania "w celu pracy zarobkowej i załatwiania spraw bieżących". W pierwszej instancji były to godziny od 10 do 13; sąd apelacyjny określił ten czas od godziny 13 do 22. Sędzia Lamparska poinformował również, że sąd apelacyjny uchylił decyzję pierwszej instancji o zakazie spożywania alkoholu przez skazanego, zakazie podejmowania pracy zarobkowej i utrzymywania kontaktów z osobami o ujemnej opinii społecznej. Nie przyznał się do winy Na początku marca były senator Józef Pinior oraz jego asystent Jarosław Wardęga zostali skazani na półtora roku więzienia za to, że przyjęli łapówki w kwocie co najmniej 40 tys. zł w zamian za załatwienie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie korzystnego rozstrzygnięcia sprawy dolnośląskiego biznesmena Tomasza G. Korzyść majątkową w kwocie 20 tys. zł mieli im obiecać, a wręczyć 6 tys. zł i 5 tys. zł kolejni dwaj biznesmeni. Wyrok jest prawomocny. Pinior nie przyznał się do winy, podobnie jak i jego były asystent. Przed wrocławskim sądem toczą się jeszcze mowy końcowe w drugim procesie Piniora. Były senator został oskarżony o podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i pobranie wynagrodzenia za nieprzeprowadzone wykłady.