Sposób działania przestępców nie był skomplikowany. - Firma A sprzedawała firmie B nieistniejące paliwo. Na paliwo to wystawiano fikcyjną fakturę. Firma B zwracała się do banku o skredytowanie transakcji, której zabezpieczeniem był składany weksel. Na tej podstawie firma A pobierała z banku pieniądze. Z kolei Firma B sprzedawała nieistniejące paliwo kolejnej firmie C, która znów zwracała się do banku o skredytowanie transakcji" - mówi komisarz Sławomir Cisowski z wrocławskiej policji. Przestępczą grupa kierował Stefan Ż. - biznesmen z województwa lubuskiego, współwłaściciel dużej firmy paliwowej. W tej sprawie postawiono zarzuty wyłudzenia sześciu osobom, Są to m.in. właściciele firm paliwowych z województw dolnośląskiego i lubuskiego. Istotnym elementem sprawy jest wyjątkowa przychylność banków dla wspomnianych firm pozyskujących kredyty. Osoby, które je przydzielały już straciły pracę.