Krystian P. wraz z dwójką swoich kolegów-rówieśników i 17-letnią siostrą działali wieczorem, głównie w Parku Staromiejskim i jego najbliższych okolicach. Bawiącym się dzieciom składali propozycję nie do odrzucenia: "oddajesz kieszonkowe albo dostajesz w skórę". Zabierali zwykle 2 do 10 złotych. "Zarobione" w ten sposób pieniądze wydawali na słodycze. Zresztą przywódca grupy wpadł w ręce policjantów przy okazji zakupów. Zapytany, dlaczego nerwowo kręci się koło sklepu, rzucił się do ucieczki. W czasie przesłuchania przyznał się do 7 napadów. Cała trójka nie chodzi do żadnej szkoły. Maciej Sas