Podczas patrolowania miasta radiowóz o mało nie został uderzony przez rozpędzonego fiata, który wjechał nagle z podporządkowanej ulicy. Po krótkim pościgu kierowcę udało się zatrzymać, jednak nie stosował się on do poleceń policjantów. - Prowadzący fiata odmawiał okazania dokumentów, obrzucał funkcjonariuszy wyzwiskami i nie chciał wsiąść do radiowozu. Gdy próbując go obezwładnić, policjanci sięgnęli po kajdanki - pogryzł ich. Młodszy aspirant z 11-letnim stażem ma ślady zębów na prawym przedramieniu. Sierżant sztabowy, od ośmiu lat pracujący w policji - pokąsany kciuk. Szczęki napastnika dosięgnęły też palca prawej ręki posterunkowego, który mundur nosi zaledwie od roku. Wszyscy trzej zostali opatrzeni w szpitalu MSWiA - powiedziała Beata Tobiasz z Komendy Miejskiej we Wrocławiu. Krewkiemu kierowcy za naruszenie nietykalności funkcjonariuszy oraz ich znieważenie ich grozi do trzech lat więzienia.